Tysiąc dróg, którymi już szłaś,
Niebezpiecznych zakrętów
I czekanych w nadziei
Lepszych dni i tłustych lat. Ojciec mój, gdzieś w połowie stulecia,
Patrzył w okno, jak dziś patrzę ja,
I zadawał sobie to samo pytanie:
„Jak tu będzie za kilka lat?”. Dokąd idziesz, Polsko? Dokąd idziesz kraju?
Czy do wrót piekielnych, czy do bramy raju?
Czego pragniesz dzisiaj, czego ci potrzeba,
Aby dotrzeć prędko do samego nieba? W święta zagra znów dla nas kolęda, Usiądziemy tak, jak za tamtych lat.
I zadamy sobie to samo pytanie:
„Jak tu będzie za kilka lat?”.